27 lutego 2014

MONT BLANC — trekking wokół Białej Góry

Courmayeur – Chamonix – Courmayeur
20–30 lipca 2013 r.

czas przejścia: 10–14 dni    dzienna suma podejść: 600–1200 m    trudność: **
infrastruktura: schroniska na trasach, pensjonaty w dolinach

Tour de Mont Blanc (TMB) kusił nas od dwóch lat. Trekking wokół Białej Góry uznawany jest za najpiękniejszy w Europie i – co było dla nas ważniejsze – nie zalicza się do trudnych. Tym samym wiedzieliśmy, że ośmiolatek zaprawiony w chodzeniu po górach spokojnie sobie na nim poradzi. Rzeczywiście, trasa nie przedstawia trudności technicznych (przynajmniej w podstawowym wariancie) – sporadyczne drabinki i łańcuchy, które można spotkać na szlakach, oraz płaty śniegu na dojściach do wysoko położonych przełęczy są do przejścia dla każdego średnio (a właściwie nawet mało) zaawansowanego turysty.

Zachód słońca w miejscowości Pila

TBM nie wiedzie przez żaden trzytysięcznik. Droga podstawowa, zwana klasyczną, prowadzi przez kilka przełęczy leżących około 2500 m n.p.m., warianty pozwalają sprawdzić się w nieco trudniejszym terenie (trudność to przede wszystkim zalegający śnieg; najwyższa przełęcz – Col del Fours 2716 m n.p.m.). Trasa przechodzi przez terytoria Francji, Szwajcarii i Włoch i liczy od 160 do 200 kilometrów, zależnie od wybranej opcji. Przejście całości zajmuje około dwóch tygodni. Jak przystało na najpopularniejszą drogę trekkingową w Europie, schronisk jest dużo. Ale, co ważne (i bez wątpienia niesamowite :-), choć wędrowaliśmy w szczycie sezonu, turystów na szlakach było niewielu.

Okolice Col de la Forclaz

TMB trawersuje siedem dolin otaczających masyw Mont Blanc – Vallée Chamonix (lub Arve), Vallée Montjoie, Vallée des Glaciers, Val Veny, Val Ferret, Vallée d’Arpette i Vallée du Trient. Podczas wędrówki podziwia się trzy oblicza masywu: skalne urwiska od strony włoskiej, sielskie zielone doliny od strony szwajcarskiej i masywne lodowe jęzory spływające z gór od strony francuskiej. Atrakcjami, choć z trekkingiem nie mającymi wiele wspólnego, są wjazd kolejką na Aiquille du Midi (3842 m n.p.m.), by z „bliska” podziwiać Mont Blanc, oraz wejście do wnętrza Mer de Glace, największego lodowca w Alpach Francuskich.


TMB to doskonałe wprowadzenie do innych alpejskich trekkingów. Wędrówkę (sumę podejść, długość wycieczki) można zaplanować w zależności od pogody i kondycji. Nasze trasy miały średnio 800 metrów przewyższenia, choć pokonywaliśmy i 1200 metrów różnicy jednego dnia. Po Słowackim Raju miejsca ubezpieczone nie sprawiły Wawkowi kłopotu, już bardziej strome i oblodzone płaty śniegu. Na nich trzeba było mocno wbijać pięty w podłoże, by przez przypadek się nie obsunąć (tym bardziej że maszerowaliśmy bez kijków).

TMB tworzy pętlę, wędrówkę można więc zacząć w dowolnym miejscu, choć zwyczajowo startuje się z niewielkiej wioski Les Houches położonej 7 kilometrów od Chamonix. My ruszyliśmy z Courmayeur i tam też zakończyliśmy naszą przygodę. Obraliśmy kierunek przeciwny do ruchu wskazówek zegara. Tym samym pierwsza przełęcz, którą pokonaliśmy na szlaku (a jest ich, jak ktoś wyliczył, w sumie dziesięć), była też maksimum wysokościowym całej naszej wędrówki. To jeden z tych etapów TMB, którego nie warto sobie odpuszczać – Grand Col Ferret (2537 m n.p.m.) oferuje wspaniałe widoki. Krajobraz jest nieco posępny, a gdy między skałami przewalają się kłęby chmur, człowiek dobitnie czuje ogrom natury.

Grand Col Ferret

Równie wspaniałe wrażenia zapewnia wędrówka z Col de la Forclaz na Col de Balme, a potem zejście do Tré le Champ. By w pełni docenić piękno otoczenia, należy jednak wybrać szlak oznaczony na mapie jako variante d’Arpette. Jest dłuższy i bardziej stromy od klasycznej drogi TMB, zapewnia jednak fantastyczne przeżycia. Po wyjściu z lasu na odkryty skalisty teren będziemy się cieszyć typowo wysokogórskim krajobrazem, a zanim dojdziemy na przełęcz Balme pokonamy kilka łańcuchów i kilka rozległych płatów śniegu. Na przełęczy (2191 m n.p.m.) można odpocząć w schronisku, podziwiając niezwykłą panoramę.

Variante d’Arpette

Ze wszystkich etapów TMB wyróżniłabym jeszcze Balkony Południowe (Grand Balcon Sud) w masywie Les Aiguilles Rouges. Szlak poprowadzono wysoko nad Chamonix i Argientière niezwykle widokową ścieżką, jest więc co oglądać. Zapewne z tego powodu ten odcinek TMB cieszy się sporą popularnością. Zanim dotrze się do schroniska nad jeziorem Blanc, trzeba pokonać kilka drabinek (jeśli wędruje się od strony Tré le Champ, a nie Chamonix Las Praz, i wariantem, a nie drogą klasyczną) i to też należy do niewątpliwych atrakcji tego odcinka.

Balkony Południowe

Wrażenia z całości wspaniałe. Ale też czujemy pewien niedosyt. Wiemy, że chcielibyśmy tu wrócić. Przejść kilka bardziej wymagających wariantów, wejść na kilka ogólnie dostępnych szczytów… Dobrym pomysłem, zamiast trawersowania całego masywu, jest zaszycie się na jakimś kempingu i robienie całodniowych wycieczek. Niestety, po polsku nie ma żadnego przewodnika po tym regionie. Książki wydawane przez Sklep Podróżnika dedykowane są bardziej wspinaczom niż zwykłym turystom. Kto zna francuski, ma do wyboru mnóstwo przewodników w tym języku. Polecamy zwłaszcza serię FFRandonée (nastawioną na przekaz, a nie wygląd, o zgrzebnej szacie graficznej) i Guide Rando (znacznie bardziej kolorowy i wcale nie gorszy pod względem merytorycznym).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz